11.21.2012

"Dzieci" kontra fachowcy

No i się porobiło. Po tegorocznym Marszu Niepodległości, tak samo jak w zeszłym roku, świat obiegły zdjęcia pokazujące polskich nacjonalistów jako zamaskowanych bandytów. Krótko po tym pojawiły się żądania delegalizacji ONR i MW. A kilka dni temu schwytany został Brunon K., który rzekomo planował zamach na członków najwyższych władz RP ze "względów narodowościowych, nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antysemickich". Jeśli ktoś więc miał jeszcze wątpliwości co do zagrożenia ze strony polskich środowisk narodowych, to po ostatniej spektakularnej akcji ABW powinny się one rozwiać. 

Po ubiegłorocznym Marszu Niepodległości pisałam, że: 

"Polska prawica nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Przede wszystkim nie rozumie, że przeciwnik jest zdeterminowany, by rzeczywiście dopiąć swego. I że w przeciwieństwie do polskiej prawicy działa w sposób strategiczny, przemyślany, a przez to skuteczny. Zamiast więc się oburzać, polska prawica powinna wreszcie zacząć działać z głową. Jeśli się nie ocknie, to poprzez popełnianie kolejnych błędów sama sobie wbije gwóźdź do trumny. Czy organizacja Marszu była więc dobrym pomysłem? Tak, jeśli organizatorzy mieli możliwość zapobieżenia wszelkich rozróbom. Nie, jeśli nie byli w stanie tego zagwarantować. W ostatnim przypadku należało pomyśleć nad inną formą uczczenia tego ważnego dla Polski wydarzenia". I dalej: "Media bardzo skutecznie pracują nad tym, że polskich patriotów przedstawiać jako zwykłych buntowników, którzy destabilizują „prawdziwy” porządek. Światowa opinia publiczna nigdy nie popierała naszych dążeń patriotyczno-niepodległościowych, co chyba ciągle jeszcze nie dotarło do świadomości polskiej prawicy. (…)Jeśli polska prawica zamierza w przyszłym roku powtórzyć swój „sukces”, to zapewniam ją, że kiedy światowe służby porządkowe (tak je nazwijmy) wkroczą do Polski, by obronić naszą demokrację przed „faszyzmem” , to światowa opinia publiczna odetchnie z ulgą. Ostateczne rozprawienie się z „polskim bandytyzmem” zostanie propagandowo ustylizowane na wielkie zwycięstwo Postępu i Cywilizacji. Jeśli więc polska prawica zawczasu się nie ocknie, to sama przyczyni się do tegoż właśnie zwycięstwa..." (http://konserwatyzm.pl/artykul/2456/o-polska-naiwnosci). 

Moje słowa zostały przez wielu przyjęte z oburzeniem. Przede wszystkim zarzucano mi brak patriotyzmu… A sprawy rozwijają się dokładnie w opisanym przeze mnie kierunku. 

Co więcej, wczytując się w treść ostatniej deklaracji Roberta Winnickiego, stwierdzam, że przebieg niszczenia polskiej tradycji narodowej zostanie przyspieszony przez samych narodowców. Oto co pisze prezes MW:  

"Donald Tusk w podsumowaniu 5-lecia swoich skrajnie nieudolnych, wypełnionych korupcją, mnożeniem biurokracji i wprowadzaniem państwa policyjnego, rządów, zapowiedział, że będzie twardo bronił republiki okrągłego stołu. Nie wątpiliśmy w to ani przez chwilę. Ta obrona i niszczenie przeciwników trwa nieustannie, a z działaniami policji i bezpieki do czynienia mamy od dawna, nie od ostatniej niedzieli. Tusk jest w o tyle gorszej sytuacji niż Jaruzelski 30 lat temu, że zniszczył również armię, którą mógłby wyprowadzić na ulice. Przed nami zaś zadanie organizacji nowej, narodowej "Solidarności". Już za niespełna miesiąc, przy okazji rocznicy Stanu Wojennego, wyjdziemy na ulice polskich miast, żeby zaprotestować przeciwko tej nowej komunie. Zima nasza!" (http://www.facebook.com/robertwinnickipubliczny/posts/482175175160425, 17 listopada 2012). 

Słowa Roberta Winnickiego świadczą o chyba już całkowitym utracie kontaktu z rzeczywistością przez środowisko, które reprezentuje. Uwadze pogrążonych w pseudopatriotycznym amoku narodowców umknęło bowiem spotkanie ministrów obrony i spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Polski, Włoch i Hiszpanii, które 15 listopada odbyło się w Paryżu. Na stronie portalu www.uniaeuropejska.org  czytamy:  

"W dokumencie przyjętym przez uczestników spotkania stwierdzono, że Unia potrzebuje nowej wojskowej organizacji do zarządzania operacjami wojskowymi. "Jesteśmy przekonani, że Unia Europejska musi zorganizować prawdziwą cywilno-wojskową strukturę, której obowiązkiem byłoby planowanie i prowadzenie misji i operacji" – stwierdzili przedstawiciele 5  państw UE". I dalej: "Radosław Sikorski, polski minister spraw zagranicznych, powiedział po zakończeniu spotkania, że "jeśli UE chce być mocarstwem, to musimy mieć możliwość wywierania wpływu na naszych sąsiadów Czasem musimy użyć siły, aby wesprzeć naszą dyplomację". Sikorski wezwał również do stworzenia ambitnego budżetu UE na lata 2014 – 2020, który pomoże wzmocnić politykę obronną Unii" (http://www.uniaeuropejska.org/wezwanie-do-stworzenia-nowej-struktury-militarnej-w-ue).  

Wbrew temu, co twierdzi Robert Winnicki, Tusk wcale nie jest "w gorszej sytuacji niż Jaruzelski 30 lat temu", i to dlatego, że "zniszczył również armię, którą mógłby wyprowadzić na ulice". Obawiam się, że Tusk jej po prostu nie potrzebuje: sprawę za niego rozwiąże Bundeswehra. 

W ramach wspólnej europejskiej misji pokojowej.





9 komentarzy:

  1. Może tego potrzeba by wyrwać ludzi z marazmu . Czołgów z czarnymi krzyżami na pancerzach i nastoletnich męczenników z koktajlami mołotowa .
    Może wtedy otworzą oczy .
    Obym się mylił .

    Coyote

    OdpowiedzUsuń
  2. Niszczenie armii narodowej zawsze bylo celem okupanta. Czy byla nim Rosja carska czy ZSRR rozwiazaniem preferowanym byly male sily pod calkowita kontrola suwerena zagranicznego. Teraz tez nie jest inaczej. Ludzie jednak zaczynaja sobie zdawac sprawe z powagi sytuacji i stad sie biora proby przeciwdzialania. Prof. Brunon Kwiecien jest tylko jednym z calego szeregu zamachowcow- przedstawicieli opcji wolnosciowej. MW i ONR to awangarda walki o wyzwolenie narodowe i trzeba aby ruchy te uzyskaly poparcie spoleczne. To zas przyjdzie w miare jak sytuacja gospodarcza UUE i III RP bedzie sie pogarszac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Prof. Brunon Kwiecien jest tylko jednym z calego szeregu zamachowcow- przedstawicieli opcji wolnosciowej."

      Brunon K. jest durniem, który nalezał do PO i pił nie z tymi co trzeba. Kumple od kieliszka z ABW tak długo hodowali jego frustracje, aż wyhodowali sobie "terrorystę". Na Brunona K. agenci ABW maja tak słabe dowody, że prokurator zarządał dla niego 5 lat więzienia, podczas, gdy za posiadanie broni grozi 8, a za próbę obalenia siłą ustroju ze 20. W tle jest pochód prezydenta, którego 11-go listopada "ochraniało" ponad 500 agentów, podczas, gdy cały pochód był oceniany na jakieś 3-5 tysięcy (wg GW na 15.-)

      Co do euroarmii, to wszyscy czują wojnę nosem. Wojna wymaga sojuszy. Dla Polski optymalny sojusz, to sojusz z Chinami, gdy tymczasem wmanewrowują nas w nową wojną. Dla Polski lepiej jest pozostać poza teatrem przyszłych działań (południowa i zachodnia Europa, Bliski Wschód, Azja, Rosja)

      Usuń
    2. Mechanizm jak w niemieckim Urzędzie Ochrony Konstytucji... Nie można było zdelegalizować NPD, bo się okazało, że jest naszpikowana agentami, i Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie wiadomo, które działania NPD były inspirowane przez państwo. A nie można zakazywać czegoś, co było inspirowane przez organy państwowe... Tyle, że niemieccy agencji chronili swoich kumpli-nazistów, bo to jedna klika. A tutaj, facet został wystawiony do ustrzelenia...

      A Bundeswehra prawdopodobnie zostanie wysłana do Turcji, na turecko-syryjską granicę...

      Usuń
  3. Prawdopodobnie rzeczywiście musi zdarzyć się jakieś nieszczęście, żeby ludzie otworzyli oczy. Ale co dalej? Po II WŚ mieliśmy prymasa Wyszyńskiego, który poprowadził Polaków. A teraz? MW i ONR nie nadają się do przejęcia władzy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze wyjatkowe czasy przynosza ludzi opatrznosciowych, ktorzy w opinii wielu nie nadawali sie do przejecia wladzy. Tak mowiono i o Pilsudskim i Walesie nie bez racjonalnych powodow. Dynamika spoleczna zawsze kogos wyloni. Wyszynski nie mial zreszta tego znaczenia, ktore mu Pani przypisuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie był to nowy Piłsudski albo Wałęsa... Prymas Wyszyński studził rozpalone głowy, i dokładnie kogoś takiego potrzebujemy. Dzięki niemu KK przetrwał w Polsce. A narodowcy doprowadzą do samozniszczenia swojego środowiska.

      Usuń
  5. Problemem współczesnego neoprawicowca jest fakt, że nie potrafi dostosować metod walki do świata w którym się znalazł.

    A co do tego, kogo nam potrzeba - potrzeba nam Sulli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy, jeśli co niektórzy zaczną czytać Sun Tzu. Podstawowa zasada sztuki wojennej: znaj swojego przeciwnika.

      Usuń