Nowożytny
projekt stworzenia nowego wspaniałego świata został literacko opisany w
powieści Franciszka Bacona "Nowa Atlantyda". Powieść ukazała się w
roku 1620. Opisuje ona idealne państwo,
w którym za pomocą techniki, nauki oraz państwowej organizacji, z życia
społecznego wyeliminowano choroby, cierpienie, biedę, przemoc,
niesprawiedliwość.
Przysłuchując
się debacie dotyczącej aborcji, która odbyła się w poniedziałkowej
edycji programu "Tomasz Lis na żywo", przed oczami stanął mi właśnie ten
projekt. Zwolenniczki aborcji co rusz to powoływały się na "prawo"
kobiety do usunięcia chorego dziecka. Ich zdaniem, "zmuszanie" kobiety
do urodzenia takiego dziecka, jest łamaniem przysługujących im praw
człowieka. U podstaw prezentowanego przez nie stanowiska leży więc
przekonanie, że tylko zdrowe dzieci są "warte życia", natomiast chore i
niepełnosprawne już niekoniecznie. Chorzy i niepełnosprawni są bowiem
ciężarem dla zdrowych i sprawnych, a sensem życia tych ostatnich jest
"samorealizacja". Zgodnie ze światopoglądem feministycznym, to kobieta
decyduje o tym, dzięki czemu nastąpi taka "samorealizacja". Jeśli więc
urodzenie chorego dziecka uniemożliwi kobiecie "samorealizację", to
powinno przysługiwać jej prawo wyboru urodzenia go albo usunięcia.
Paradoks
współczesnego świata polega jednak na tym, że wbrew feministycznej
propagandzie, to nie jednostki tworzą swoje własne wizje udanego życia.
Wizja udanego życia jest im bowiem narzucana z zewnątrz. To różne
gałęzie przemysłu ręka w rękę tworzą swój własny wzór "samorealizacji".
Intensywna konsumpcja, mobilność, "wieczna młodość", odpowiedni wygląd
to najważniejsze elementy składowe tego wzoru. Człowiek sukcesu to
młody, dobrze wykształcony, ubrany w markowe ciuchy pracownik
korporacji, który stołuje się w renomowanych lokalach, jeździ dobrym
samochodem a urlop spędza w drogim kurorcie. Posiadanie
niepełnosprawnego dziecka zdecydowanie uniemożliwia osiągnięcie
"sukcesu". Co więcej, bycie niepełnosprawnym oznacza "przegraną".
Patrząc więc z tej perspektywy należy stwierdzić, że w interesie samych
niepełnosprawnych leży, żeby się w ogóle nie rodzili. Bo po co mają
całe życie cierpieć z powodu swojej nieprzydatności do intensywnej
konsumpcji!
Feministki żądające dla kobiet prawa do dokonywania selekcji własnego
potomstwa, mają więc w pewnym sensie rację… Społeczeństwo konsumpcyjne
nie potrzebuje pasożytów. Takie spojrzenie na sprawę jest ściśle
powiązane z lewicowym materialistycznym światopoglądem. Jeśli człowiek
jest tylko kawałkiem materii, którego po śmierci nic już nie czeka,
to powinien chociaż mieć prawo do przyjemnego życia…
W
swoim ostatnim tekście zwróciłam uwagę na to, że proaborcyjny feminizm
jest blisko spokrewniony z ideologią narodowego socjalizmu. Różnica
między III Rzeszą a współczesnością polega
przede wszystkim na tym, że w tamtym systemie to państwowa biurokracja
dbała o higienę rasową. Natomiast feministki walczą o to, by sami
rodzice dbali o to, by nie rodziły się dzieci "niewarte życia"…
W
swoich filozoficznych pracach Franciszek Bacon twierdził, że człowiek
sam jest w stanie wydobyć się z upadku spowodowanego przez grzech
pierworodny. Przypomnijmy, podstawą światopoglądu chrześcijańskiego
jest przekonanie, że cierpienie, choroby, bieda i przemoc są skutkiem
grzechu pierworodnego. Bacon wierzył, że dzięki wynalazkom naukowym i
państwowej organizacji człowiek będzie w stanie wyeliminować ze swojego
życia wszystkie te negatywne zjawiska. Higiena rasowa idealnie więc
wpisuje się w baconowski program budowania Nowej Atlantydy. Jeśli bowiem
nie jesteśmy w stanie wyleczyć wszystkich chorób, to należy wyeliminować je z życia społecznego w inny
sposób. Zabijanie chorych i
niepełnosprawnych nienarodzonych dzieci jest jednym z takich sposobów.
Niewatpliwie Polska i wiele innych krajow sa przeludnione i przekroczyly powaznie pojemnosc biologiczna terenu, ktory zajmuja. W tej sytuacji konieczne jest zwiekszenie smiertelnosci oraz obnizenie liczby urodzin. Jest to przykre ale swiata po prostu nie stac na opieke na osobami czy dziecmi upoledzonymi. Z lektury eseju nie moge wywnioskowac jakie jest stanowisko autorki w tej sprawie. Ale logiczne wyjscie jest niestety tylko jedno.
OdpowiedzUsuńKompletna bzdura! Idąc za Pana torem rozumowania, można by brutalnie stwierdzić, że zwiększanie "lebensraumu" dla "wartych życia" można by rozpocząć, od eliminowania wszystkich zwolenników maltuzjanizmu. Moje stanowisko w tej kwestii jest jasne: mniej pasożytniczej konsumpcji, więcej szacunku do natury, i dla wszystkich starczy!
Usuń"W tej sytuacji konieczne jest zwiekszenie smiertelnosci oraz obnizenie liczby urodzin"
UsuńCo Pan proponuje ? Uruchomienie pieców w Oświęcimiu ?
" swiata po prostu nie stac na opieke na osobami czy dziecmi upoledzonymi|"
Myślę, że świata nie stać bardziej na głupotę obecnych elit niż na opiekę nad ludźmi upośledzonymi. Zło ma dwa atrybuty przeciwne Bogu jest złe i głupie, ale inteligentne. Jeśli Pan jest profesorem, to jest Pan inteligentem. Pytanie, czy bliżej Panu do atrybuty mądrości Boga , czy inteligentnej głupoty Szatana ?
Nie chce tu rozwazac praktycznych metod obnizania wielkosci populacji. Ja oceniam sytuacje wedlug dostepnych dla wszystkich danych oraz biore pod uwage aspekty selekcji biologicznej.
UsuńKazdy z szanownych opozycjonistow moze skonsultowac "Limits to Growth -The 30-Year Update" , D. Meadows et al i ocenic w jakim stopniu sprawdzily sie przewidywania tej grupy badaczy od czasu edycji pierwszego raportu rzymskiego w roku 1972. Wzgledy dziedzicznosci, czyli genetyka, mowia nam tez jak bardzo niekorzystne jest wprowadzanie do populacji mutacji wyraznie wadliwych. Pisze zreszta o tym szerzej na bobolowisko.blogspot.com gdzie serdecznie zapraszam.
Proszę podać konkretny, racjonalny argument konieczności ingerencji i obniżenia wielkości ludzkiej populacji. Piszę Pan na swoim blogu, że Polska musi powiększyć swoje terytorium dwukrotnie albo zredukować liczbę mieszkańców o połowę. Nie podaje Pan konkretnych argumentów, tylko operuję pojęciem stan równowagi ekologicznej.
Usuńa co pan sądzi o pojemności ekologicznej Izraela?
Usuń@Bobola
UsuńPlecie Pan totalne bzdury lub sieje globalistyczną propagandę. Politechnika Wrocławska zrobiła specjalistyczne badania, z których wynika, że Polska jest w stanie pomieścić i wyżywić z własnych zasobów rolnych 750 milionów ludzi (gdyby zacieśnić budownictwo i sprowadzać żywność zza granicy, to jeszcze więcej).
http://www.youtube.com/watch?v=L7SXyKkHfQg
Kto i w jaki sposób określił, czy pojemność biologiczna Polski jest wystarczająca czy nie dla obecnej liczby ludności?
OdpowiedzUsuńPod względem żywnościowym, obecny obszar Polski jest na pewno wystarczający. Jeśli chodzi o bogactwa naturalne to także nie jest źle. Więc w czym problem?
Problem tkwi w dwóch rzeczach - kapitał i organizacja. Gdybyśmy mieli lepiej zorganizowaną władzę i państwo, wówczas nie widziałbym problemu aby między Odrą a Bugiem żyło nawet 100 mln ludzi. Niestety, ale przy aktualnym stanie organizacji ciężko mi to zobaczyć. Jeżeli zaś chodzi o problem przeludnienia, to ów ma miejsce w Afryce oraz niektórych regionach Azji, gdzie wody jest mało, ziemia słabej jakości a dzietność wielka. U nas przeludnienia jako-takiego nie ma.
UsuńProsze zajrzec na witryne http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/footprint_for_nations/
UsuńProfesor Bobola nie zna prawdopodobnie tez głoszonych przez innego profesora (Gwiazdowskiego)o podażowym charakterze rynku,najlepiej tłumaczy ten stan rzeczy taki Hong-Kong gdzie według miar stosowanych przez pana Bobolę "pojemność "wynosi w granicach liczebności Pułtuska a rzeczywistość jest taka że żyją tam całe Czechy.To samo tyczy się Niemiec i Japonii po prostu gdyby zamknęli się na świat to żyliby na poziomie kongo ,a tak "pojemność" zmusza ich do bycia najlepszymi w danych dziedzinach by wymieniać się z innymi którzy "pojemności mają w nadmiarze co powoduje u nich brak ciśnienia na ściganie się z wyzej wymienionymi krajami w ich "dyscyplinach".A.S
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńIstotnie, spoleczenstwa nie-samowystarczalne moga zyc przez pewien czas pasozytujac na sasiadach (tak jak np huba na drzewie). Ale nie jest to dobra strategia dla swiata gdyz predzej czy pozniej rezerwy sie skoncza wszedzie a teren zamieszkaly przez zbyt duza dla niego populacje zostanie zniszczony kompletnie. Bilans globalny mowi nam, ze obecna populacja calej Ziemi przekracza jej pojemnosc biologiczna 1.5 krotnie.
UsuńAle pan profesor jest uparty,nie chodzi o pojemność biologiczną tylko o stosunek konsumpcji do możliwości planety.Na dzień dzisiejszy wystarczyłoby wyeliminować fizycznie populację USA i problem by znikł jak ręką odjął,wyeliminowanie 300 milionów Afrykańczyków nie dałoby prawie żadnego efektu. A.S
UsuńW "Nowej Atlantydzie" liczy się tylko siła. Zwycięzca bierze wszystko. Słaby nie ma prawa do życia. Nietzsche i narodowy socjalizm w pełnej krasie. A silnym są tak zwane kraje cywilizowane...
Usuń@anonimowy
UsuńWiekszosc krajow afrykanskich ma podobny problem z przekroczeniem pojemnosci ekologicznej jak Polska. Nawet Rep. Pld Afryki ostatnio zapada sie ekologicznie.
System jest chory i obawiam się że depopulacja nic nie zmieni ponieważ dużo mniejsza populacja może zniszczyć swoje środowisko bardziej niż większa -musimy raczej porzucić chore zasady.A.S
Usuń"W roku 1972 raport Granice wzrostu przygotowany dla Klub Rzymskiego, zwracał uwagę na groźbę globalnej katastrofy ekologicznej przewidując, że ok. 1995 roku wyczerpią się wszystkie istotne surowce naturalne" wg. Wikipedia.
OdpowiedzUsuńMamy rok 2012 i jak na razie przepowiednie, bo nie analizy, Klubu Rzymskiego się nie sprawdziły.
Kluczową jest sprawa dostępności energii, i ludzie przez ten czas wynaleźli trochę innych sposobów jej wytworzenia, niż tradycyjne wykorzystywanie węglowodorów.
Problemem jest, według mnie, nie liczka ludności świata/ Polski, ale marnotrawstwo energii i surowców na rzeczy kompletnie niekonieczne do życia. Marnotrawstwo napędzane przez proces ekonomicznej eksploatacji społeczeństw.
@makpfi
OdpowiedzUsuńMam inne zdanie. Polecam lekture ostatnich ksiazek z tej serii : "Limist to Growth-The 30-Year Update" , Meadows et al 2004, i "A Global Forecast for the next forty years" , Randers , 2012. Tam mozna znalezc wyczerpujace porownania przepowiedni z 1972 roku z obecnymi modelami swiata.
Surowce mineralne nie sa nieskonczone a wydobycie coraz mniej wartosciowych zasobow jest coraz drozsze. W skali swiatowej populacja ciagle wzrasta a nowoczesnosc produktow i form produkcji powoduje coraz wieksza degradacje srodowiska. Prosze porownac skutki przemyslowej produkcji wieprzowiny z jej lagunami lajna z klasyczna produkcja swininy przy pojedynczych gospodarstwach albo trwalosc obecnych opakowan z klasycznymi torbami papierowymi czy opakowaniami szklanymi do sokow i innych plynow. Malo kto interesuje sie tym co dzieje sie z skladami smieci czy osadami z oczyszczalni sciekow ale przy duzej liczbie ludnaosci jest to powazny problem.
Problemem nie jest duża ilość ludności tylko sposób życia tej ludności. Ilość śmieci może zostać zredukowana, jeśli zlikwiduje się markety z pakowanymi produktami. Na przykład.
UsuńTak naprawdę to już nic nam nie pomoże, za wyjątkiem jakiegoś katharsis. Potrzebny nam jest Potop, Bicz Boży czy inna interwencja, które na nowo otworzy oczy ludziom i oczyści ich spaczone umysły.
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, że Nowa Atlantyda podzieli los swojej poprzedniczki...
UsuńWojciech Cejrowski o tzw. przeludnieniu:
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymotion.com/video/xmmbf7_wojciech-cejrowski-o-przeludnieniu_lifestyle
Dzięki!
Usuń"mniej pasożytniczej konsumpcji, więcej szacunku do natury, i dla wszystkich starczy!" - wyryć złotymi literami na każdym rozdrożu, w przypadku braku skrzyżowań - na drodze prostej co 5km!! Poważnie.
OdpowiedzUsuń