9.23.2012

O boskim narodzie


Narodowy socjalizm, jak również II wojna światowa w powojennej Polsce interpretowane były przez pryzmat panującej wtedy ideologii. Analiza tych fenomenów w przeważającej mierze sprowadzała się do krytyki faszyzmu, nacjonalizmu, kapitalizmu oraz imperializmu. Pewną rolę odgrywała także koncepcja Niemiec jako odwiecznego wroga narodu polskiego, który spod niemieckiej okupacji został bohatersko wyzwolony przez Związek Radziecki. Także po 1989 roku dyskusja na te tematy w dużej mierze została poddana wpływom lewicowych ideologii, tym razem nacisk położono na kwestie demokracji, praw człowieka i oczywiście holokaustu. Czasem w dyskusji na temat narodowego socjalizmu pojawia się wątek Dekalogu i wartości chrześcijańskich. W kręgach prawicowych czy też katolickich nie odbyła się jednak żadna pogłębiona debata na temat tego, czym był narodowy socjalizm, i dlaczego II wojna światowa przybrała taką, a nie inną postać. 

Taki stan rzeczy uważam za niepożądany. Narodowego socjalizmu nie można bowiem wyłącznie sprowadzić do kwestii holokaustu albo totalitaryzmu, jak to się coraz częściej czyni. Podobnie, dyskusja na temat stosunku III Rzeszy do Polaków nie może obracać się jedynie wokół sprawy prześladowań rodzimej ludności przez niemieckiego okupanta. Sprawa ma bowiem głębsze dno, które ciągle jeszcze nie zostało dokładnie zbadane. W szczególności, niezbadana została sprawa tego, jakie miejsce zajmował wschód w ideologii narodowego socjalizmu. Moim zdaniem, za dążeniem do  poszerzenia przestrzeni życiowej dla Niemców kryło się coś więcej niż zwykła Realpolitik. 

9.08.2012

Niemiecka pułapka


Od kilkunastu dni w księgarniach dostępna jest książka Piotra Zychowicza "Pakt Ribbentrop-Beck czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki". Autor stara się w niej udowodnić, że  w 1939 Polska powinna była pójść na "bolesne prestiżowe ustępstwa" i zawrzeć przejściowy sojusz z Niemcami. 

Zdaniem Zychowicza można było w ten sposób uniknąć brutalnej niemieckiej okupacji, jak również i sowieckiej. Teza nie jest oryginalna, bo prezentowana była m.in. przez Pawła Wieczorkiewicza, który pisał o wspólnej paradzie zwycięstwa na placu Czerwonym w Moskwie, przyjmowanej przez Hitlera i Rydza-Śmigłego. Wieczorkiewicz był zdania, że w takim wypadku nie doszłoby do zagłady Żydów, którzy byliby wysiedleni z Europy, a nie wymordowani. Po śmierci Hitlera system natomiast złagodniałby. Także Andrzej Piskozub uważa, że Polska powinna była stanąć u boku Hitlera. Piskozub, podobnie jak Piotr Zychowicz, widzi siebie jako kontynuatora linii politycznej reprezentowanej przez Władysława Studnickiego, który był politycznym germanofilem. Niedawno ukazał się również artykuł Krzysztofa Kłopotowskiego pt. "Człowiek stulecia i jego cień" (Rzeczpospolita, w PlusMinus z 11 - 12 sierpnia 2012, pełna elektroniczna wersja tekstu: http://wpolityce.pl/artykuly/34184-czlowiek-stulecia-i-jego-cien-ciagle-malo-wiemy-do-czego-zdolny-byl-churchill), którego autor idzie jeszcze dalej, gdyż czyni Polskę i Anglię współodpowiedzialnymi za wybuch II Wojny Światowej. Kłopotowski powołuje się na książkę Patricka Buchanana „Churchill, Hitler and the Unnecessary War”, której autor twierdzi, że to Churchill wydał Hitlerowi „niepotrzebną wojnę”.  Kłopotowski tak przedstawia stanowisko Patricka Buchanana: 

9.03.2012

Kto naprawdę reprezentuje naród polski?


17 sierpnia na Zamku Królewskim w Warszawie  Cyryl I, patriarcha Moskiewski i Całej Rusi oraz abp. Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podpisali Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji. Oto jego fragment:  

"Nasze bratnie narody łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu. Świadomi tej długiej wspólnoty dziejów i tradycji wyrastającej z Ewangelii Chrystusa, która wywarła decydujący wpływ na tożsamość, duchowe oblicze i kulturę naszych narodów, a także całej Europy, wkraczamy na drogę szczerego dialogu w nadziei, że przyczyni się on do uleczenia ran przeszłości, pozwoli przezwyciężyć wzajemne uprzedzenia i nieporozumienia oraz umocni nas w dążeniu do pojednania.  Grzech, który jest głównym źródłem wszelkich podziałów, ludzka ułomność, indywidualny i zbiorowy egoizm, a także naciski polityczne, doprowadzały do wzajemnej obcości, jawnej wrogości, a nawet do walki między naszymi narodami. W następstwie podobnych okoliczności doszło wcześniej do rozpadu pierwotnej jedności chrześcijańskiej. Podziały i rozłam, sprzeczne z wolą Chrystusa, stały się wielkim zgorszeniem, dlatego też podejmujemy nowe wysiłki, które mają zbliżyć nasze Kościoły i narody oraz uczynić nas bardziej wiarygodnymi świadkami Ewangelii wobec współczesnego świata. (…) Apelujemy do naszych wiernych, aby prosili o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem. Jesteśmy przekonani, że jest to pierwszy i najważniejszy krok do odbudowania wzajemnego zaufania, bez którego nie ma trwałej ludzkiej wspólnoty ani pełnego pojednania. (…) Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się aborcję, eutanazję, związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa, propaguje się konsumpcjonistyczny styl życia, odrzuca się tradycyjne wartości i usuwa z przestrzeni publicznej symbole religijne. Nierzadko spotykamy się też z przejawami wrogości wobec Chrystusa, Jego Ewangelii i Krzyża, a także z próbami wykluczenia Kościoła z życia publicznego. Fałszywie rozumiana świeckość przybiera formę fundamentalizmu i w rzeczywistości jest jedną z odmian ateizmu. Wzywamy wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka stworzonego na "obraz i podobieństwo Boga" (Rdz 1,27). W imię przyszłości naszych narodów opowiadamy się za poszanowaniem i obroną życia każdej istoty ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci. Uważamy, że ciężkim grzechem przeciw życiu i hańbą współczesnej cywilizacji jest nie tylko terroryzm i konflikty zbrojne, ale także aborcja i eutanazja. Trwałą podstawę każdego społeczeństwa stanowi rodzina jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23- 24), rodzina wymaga szacunku i obrony. Jest ona bowiem kolebką życia, zdrowym środowiskiem wychowawczym, gwarantem społecznej stabilności i znakiem nadziei dla społeczeństwa. To właśnie w rodzinie dojrzewa człowiek odpowiedzialny za siebie, za innych oraz za społeczeństwo, w którym żyje. Ze szczerą troską, nadzieją i miłością patrzymy na młodzież, którą pragniemy uchronić przed demoralizacją oraz wychowywać w duchu Ewangelii. Chcemy uczyć młodych miłości do Boga, człowieka i ziemskiej ojczyzny oraz kształtować w nich ducha chrześcijańskiej kultury, której owocem będzie szacunek, tolerancja i sprawiedliwość." (Tekst orędzia: http://gosc.pl/doc/1267452.Wspolne-Przeslanie-do-Narodow-Polski-i-Rosji-pelny-tekst)

Natomiast 2 sierpnia rozpoczął się XVIII Przystanek Woodstock. Imprezę otworzył Jurek Owsiak w towarzystwie prezydentów Polski i Niemiec. Oto krótka relacja z tego wydarzenia: 

"- Chcę wam serdecznie podziękować i chcę powiedzieć, że jestem z was dumny - powiedział prezydent Komorowski. - Chcę podziękować za to, że potraficie się bawić, że potraficie być radośni. Wiem, że ta dzisiejsza radość młodych Polaków i młodych Niemców ma swój początek w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy - podkreślił - a to oznacza, że potraficie, że my jako naród też [już] potrafimy łączyć pracę dla innych z radością i zabawą [gwoli wyjaśnienia, w relacji umieszczonej na stronie Kancelarii Prezydenta RP słowo "już" się nie pojawiło. Co Prezydent właściwie chciał przez to powiedzieć?!]. - Bawcie się jak najlepiej - życzył Bronisław Komorowski. Muszę was pochwalić, te setki tysięcy ludzi, tego młodego człowieka po mojej lewej stronie - Jurka Owsiaka –powiedział niemiecki prezydent. –  On mówi "róbta co chceta", my to my, jesteśmy sobą, nie tylko w zabawie i świętowaniu, ale w dawaniu innym, pomaganiu innym – mówił Joachim Gauck do uczestników festiwalu. Podczas otwarcia na polu woodstockowym pojawiła się polska flaga, która została rozwinięte na trybunach stadionu we Wrocławiu w czasie meczu Polaków z Czechami na Euro 2012. Biało-czerwona smuga pojawiła się także na niebie dzięki pokazom lotniczym." (http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-krajowe/art,190,prezydenci-polski-i-niemiec-na-przystanku-woodstock.html; http://www.youtube.com/watch?v=Czz88L1gvF0). 

Podczas spotkania z dziennikarzami Bronisław Komorowski dziękował prezydentowi Niemiec za przyjęcie zaproszenia i obecność w Kostrzynie nad Odrą. 

"- Po to – podkreślił - byśmy mogli razem zademonstrować nasze zainteresowanie i życzliwość dla procesu pojednania polsko-niemieckiego na gruncie przyjaźni, także przyjaźni czysto muzycznej, festiwalowej, młodych Niemców i młodych Polaków.(…) Joachim Gauck zauważył, że festiwal jest związany z akcją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w której tysiące osób działa nie na korzyść własną, ale dla innych.  - To jest festiwal radości, europejskiej młodzieży, która spotyka się i słucha muzyki (...) i jest to element, który tych młodych ludzi łączy - zaznaczył prezydent Niemiec. Jak dodał, Przystanek Woodstock odwołuje się też do wartości takich, jak odpowiedzialność za innych, wolność, działanie na rzecz innych" (jak wyżej).

Jak widać, były duchowny luterański, Joachim Gauck żywi wielką sympatię do hasła "róbta co chceta". Natomiast demokratycznie wybrany Prezydent RP wiernie mu wtóruje. I to w imieniu narodu polskiego. W końcu zgodnie z procedurami demokracji, standardami nowoczesnego państwa prawa i poszanowaniem praw człowieka został wybrany na reprezentanta Polaków.

Bronisław Komorowski cieszy się wielkim wsparciem ze strony chadeckiej fundacji Konrada Adenauera, która w iście dialektyczny (czyli nowoczesny) sposób łączy swoje przywiązanie do "wartości chrześcijańskich" z zaangażowaniem na rzecz demokracji, praw człowieka, wolności słowa, tolerancji i pacyfizmu (tak samo jak były pastor Gauck). Fundacja Adenauera angażuje się także na rzecz unowocześniania państwa polskiego. Między innymi pomaga wielu Polakom w podejmowaniu przez nich tak trudnej decyzji, jaką niewątpliwie jest wybór głowy państwa. Także polskojęzyczne media należące do niemieckich koncernów wspierają Polaków w tych trudnych momentach. Zresztą nie po raz pierwszy niemieckie koncerny wydawnicze tak bardzo troszczą się o naród polski. W tekście " Świat według gadzinówki" Filip Memches przypomniał, że już w czasie II wojny światowej Niemcy realizowali swoją cywilizacyjną misję wobec Polaków. Dlatego też w Generalnej Guberni wydawali wiele polskojęzycznych tytułów, które przez niewdzięcznych Polaków zostały nazwane "gadzinówkami".  Jak pisze Memches:  

"Gdy czytamy „Nowy Kurier Warszawski" (typowy dziennik opinii) czy wychodzący w Krakowie „Ilustrowany Kurier Polski" (prawdziwy tabloid tamtych czasów, urzeka wspaniała szata graficzna), zdumiewa w nich brak jakichkolwiek doniesień dotyczących okupacyjnego dramatu. Właściwie nic nie ma na temat codzienności polskich miast: strzelanin, łapanek, aresztowań, egzekucji. (…) Polacy żyją, jakby nic się nie stało. Życie rozrywkowe kwitnie. „Tak się już ułożyło, że wieczorki odbywają się w nocy, fajfy o siódmej wieczorem, a poranki w południe i w niedzielę. Stało się to już niejako prawem zwyczajowym, że w »niedzielę, po mszy świętej, lud się bawi jak najęty«. Każda prawie większa kawiarnia zorganizowała pewien typ porankowego widowiska, znajdując dla swych artystycznych ambicji jakiś modus vivendi" („NKW", 14 kwietnia 1943). (…) Dowiadujemy się też o tym, co jest trendy. „Nowoczesna scena, zwłaszcza zaś rewia, nie może obejść się bez zespołu dziewcząt tańczących, dla których utarła się już i przyjęła powszechnie nazwa girl'sów" („IKP", 31 maja 1942). Kim jest „girl"? Chodzi „o panienkę o bardzo zgrabnej buzi, która wraz ze swymi koleżankami o równie zgrabnych nóżkach i ładnych twarzyczkach stepuje w takt orkiestry jazzowej, wystukując rytm klaskającymi o podłogę sceny drewniaczkami, butami z ostrogami itp.". (…) Władze niemieckie troszczą się o ludność Generalnej Guberni. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby ją „cywilizować" i „modernizować". Jednym z przejawów tego jest zalegalizowanie w roku 1943 – po raz pierwszy na ziemiach polskich – „spędzania płodu" (aborcji), a więc coś, co współcześnie należy do lewicowo-liberalnego katalogu podstawowych „praw człowieka". (…) „Ilustrowany Kurier Polski" to okno na świat. Wręcz na wielki świat. Aspirujący do życia w nim polski czytelnik prasy pozostaje w głównym nurcie kultury masowej. Na zdjęciu widać całującą się parę. To gwiazdy niemieckiego kina: Dorrit Krempler i Willy Fritsch. Podpis pod zdjęciem wyjaśnia: „Pocałunek w filmie działa zawsze emocjonująco czy to jako zakończenie wesołej historii miłosnej, czy też gdy wprowadza łańcuch pełnych napięcia powikłań" („IKP", 14 marca 1943). (…) „Ilustrowany Kurier Polski" przenosi czytelnika także w bardziej egzotyczne miejsca niż Holandia. Fotoreportaż z Indii potwierdza to, że Niemcy lansują postępowe rozwiązania społeczne, takie jak równouprawnienie kobiet, któremu sprzeciwiają się brytyjscy kolonialiści. „Hinduski ruch kobiecy stara się usunąć resztki przestarzałej tradycji" („IKP", 23 sierpnia 1942). (…) „Nowy Kurier Warszawski" nie stroni od zaangażowanej publicystyki. W licznych tekstach autorzy (zazwyczaj anonimowi lub podpisani inicjałami) wskazują konieczność solidarnego współdziałania narodów europejskich. Szczególnie, że trwa wojna z bolszewizmem. „Idea solidarności europejskiej wysuwana przez mocarstwa Osi, nieomal od początku obecnej wojny, posiada głębokie przesłanki natury gospodarczej i politycznej. Rozwój ekonomiczny tworzy coraz więcej stosunków wzajemnej zależności pomiędzy poszczególnymi krajami naszego kontynentu. Stan przedwojenny, gdy państwa Europy dążyły do odgrodzenia się od siebie nieprzeniknionymi barierami ceł prohibicyjnych, uniemożliwiał zdrowy rozwój wszystkich twórczych sił gospodarki każdego narodu i powodował ustawiczne konflikty" („NKW", 20–21 marca 1943)" (http://www.rp.pl/artykul/774489,921257.html?p=1). 

Memches swój artykuł kończy słowami, że "skuteczny podbój to nie tylko brutalna przemoc, lecz i miękkie, wręcz przeciwbólowe, środki perswazji. Od zniewolenia fizycznego groźniejsze pozostaje zniewolenie duchowe." 

Zniewolenie? "Róbta co chceta" Owsiaka idealnie wpasowuje się w proces wyzwalania Polaków z tego wszystkiego, o co chcą wspólnie walczyć polski Kościół katolicki i Cerkiew. Dzięki pomocy naszych zachodnich przyjaciół, Polacy mogą cieszyć się coraz większą "wolnością". Przede wszystkim mogą w demokratycznych wyborach zgodnie ze standardami państwa prawa jak również przy pełnym poszanowaniu praw człowieka (w szczególności wolności słowa) wybierać swoich przedstawicieli. Przedstawicieli, którzy oczywiście godnie zadbają o ich interesy, jak również rozwój duchowy. 

Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji z jednej strony, wspólne otwarcie Przystanku Woodstock z drugiej. Dwa dyskursy, dwa światy. Jeden z nich jest osadzony w prawdzie bytu, a drugi wyłącznie w jego negacji. Jaką przyszłość Polacy sobie wybiorą?

P.S. Podczas gdy jedni "cieszą się swoją wolnością", inni robią interesy: "Kilometr, a może i dwa. Taka kolejka o ósmej rano byłaby sensacją i w PRL. W woodstockowym Lidlu to normalka. Sklep mniej więcej co godzinę zamyka drzwi, bo nie sposób w takim ścisku wpuszczać następnych. Najtwardsi stoją nawet po trzy godziny. - Tylko tu są świeże bułki i sery, warzywa. Lepsze niż zapiekanki - mówi Justyna Lepiszka spod Łowicza. Przemek z Kartuz przyszedł na zakupy z kumplami. W kolejce stał dwie godziny. - Cały czas ktoś się wpychał - mówi. - Ale w kolejce poznałem fajne dziewczyny - opowiada. Lidl działa na woodstockowym polu już drugi rok" (http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,12243543,Woodstock__prezydenci_i_seksapil.html?pelna=tak#ixzz25LyzQDxo).