"Przed
ślubem ostrzegałam mojego przyszłego męża, że musi liczyć się z tym, iż
będzie na niego wywierany społeczny nacisk dotyczący tego, jak ma mnie
traktować, jak ja mam się zachowywać i generalnie jak ma wyglądać nasze
małżeństwo. Nie wierzył mi, śmiał się z tego i uważał, że to przejaw
jakiejś mojej „feministycznej” fobii. Po kilku miesiącach małżeństwa
zdążył już doskonale zrozumieć, o czym mówiłam. Przede wszystkim
dostrzegł to, co dla mężczyzn zazwyczaj nie jest widoczne, a konkretnie
skalę nacisku społecznego, który wywierany jest na kobiety."