"Ostatnia
dyskusja wokół tzw. żołnierzy wyklętych, realizmu i konserwatyzmu,
która toczyła się m.in. na łamach tego portalu, jest papierkiem
lakmusowym do sprawdzenia „przygotowania bojowego” polskiej prawicy do
prowadzenia walki informacyjnej. Jak można się domyśleć z tytułu tego
komentarza, stan „uzbrojenia” jest równy 0. Ale nie to jest największym
problemem. Największym problemem jest to, że dla polskiej prawicy to nie
jest żaden problem…
Każdy, kto się chwilę spokojnie zastanowił
nad rolą kultu tzw. żołnierzy wyklętych w walce informacyjnej toczonej –
już nie na terenie Polski, to już przeszłość – w umysłach Polaków, od
razu rozpoznaje strategię wroga i absolutny brak zrozumienia tej
strategii przez większość Polaków, w tym prawicę. Strategia jest
banalnie prosta: należy przeciwnika zaprogramować tak, żeby nie stanowił
żadnego realnego zagrożenia dla własnej pozycji. Dobry przeciwnik, to
słaby przeciwnik, a słaby przeciwnik to taki, który nie potrafi myśleć
strategicznie, który nie potrafi prowadzić „rozpoznania” swojego
przeciwnika, który po prostu nie zna podstawowych zasad sztuki wojennej.
A jak można wroga zaprogramować w ten właśnie sposób? Metod jest wiele,
jedną z nich jest stawianie za wzór osób, które same podstawowych zasad
sztuki wojennej nie stosowały. A kto może pełnić rolę takiego właśnie
„wzoru wychowawczego” dla Polaków? Oczywiście tzw. żołnierze wyklęci."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz