6.06.2012

Niemieckie poczucie skruchy: fantom?


Wydaną w 1949 r. pracę „Religia starogermańska i jej aktualne znaczenie w Niemczech” Leon Halban kończy takimi oto słowami: 

Tak jak po roku 1918 zdaje się, że nie powiodą się i tym razem próby wzbudzenia w Niemcach poczucia winy i skruchy, poza kołami, które nie ulegały sugestii barbarzyństwa, a oddawna nie posiadały i nie wywierały dostatecznego wpływu na większość społeczeństwa. W myśl wsączanej wszelkimi drogami doktryny prawdziwemu Germaninowi obcym jest przecież, określany jako znamię niższej rasy poczucie grzechu i wyrzuty sumienia. Natomiast tak jak po poprzedniej wojnie i tym razem wzrastać będzie poczucie krzywdy. Bo przecież dla bohatera germańskiego i nadczłowieka jest krzywdą nieuzyskanie tego, czego pożąda. Zbrodnią przy tym wobec niego jest stawianie oporu jego woli, w której przejawia się nakaz bogów, opatrzności czy niemieckiego boga. Bo przecież, jak poucza nie tylko profesor Bergman, człowiek niemiecki, a naturalnie w jeszcze wyższym stopniu cały lud: „jest naprawdę i prawdziwie Bogiem”.  (Die Deutsche Nationalkirche str.112).” 

Przyglądając się umieszczonej na stronie „Centrum Przeciwko Wypędzeniom” kronice „wypędzeń” XX wieku, trudno nie poddać się smutnej refleksji, że prof. Halban niestety miał rację. Tabela, która podaje liczby ofiar poszczególnych „wypędzeń” (http://www.z-g-v.de/aktuelles/?id=58) jest bowiem tak skonstruowana, że jednoznacznie z niej wynika, że największą ofiarą „wypędzeń” dokonanych w Europie XX wieku są właśnie Niemcy. Zbrodnie dokonane przez Niemców natomiast są konsekwentnie pomniejszane. 

I tak, przykładowo, zgodnie z tabelą w latach 1933-41 zostało „wypędzonych” 350 tys., a w latach 1939-45 6 milionów Żydów. Ofiary obozów koncentracyjnych są więc także „wypędzonymi”. Jeśli chodzi o Polaków „wypędzonych” przez Niemców w czasie II Wojny Światowej, to tabela podaje tylko liczbę ofiar „wypędzeń” dokonanych od października 1939 do marca 1941. Liczba ta szacowana jest na 460 tys. I to wszystko. Wiele polskich ofiar obozów koncentracyjnych prawdopodobnie nie jest więc „wypędzonymi”, podobnie jak wielu polskich robotników przymusowych. Ich liczba przekracza 460 tys. Wypędzonymi nie są mieszkańcy Warszawy, którzy po powstaniu musieli opuścić miasto (zgodnie z tabelą niemieckie wypędzenie zakończyły się w 1941 r.) W tabeli brakuje także innych ofiar niemieckich akcji, mających na celu planową eksterminację całych narodów, jak np. Rosjan czy Białorusinów. W tabeli nie pojawiają się, poza 60 tys. Słoweńców i 460 tys. Polaków, żadne inne słowiańskie ofiary niemieckich zbrodni. Okazuje się więc, że ofiary Generalnego Planu Wschód nie są „wypędzonymi”.

Jak natomiast wygląda sprawa Niemców? Zgodnie z tabelą, w XX wieku zostało „wypędzonych” 14.607.000 Niemców, co stawia ich na pierwszym miejscu pod względem liczby ofiar „wypędzeń” dokonanych w XX wieku. 

Wykreowanie Niemców na największe ofiary XX wieku nie byłoby możliwe bez przeprowadzenia  manipulacji  wokół definicji samego pojęcia „wypędzeń”. Twórcy Centrum bowiem na równi stawiają  przymusową deportację Niemców z Holokaustem czy też  zbrodniami popełnionymi przez Niemców na Polakach i innych Słowianach. A wydarzenia te różnią się między sobą w sposób zasadniczy. W przypadku Holokaustu, jak również zbrodni dokonywanych przez Niemców na Słowianach, chodziło o celowe i planowe niszczenie całych narodów. Żydzi, Polacy, Rosjanie i inni stali się ofiarami brutalnej eksterminacji, ewentualnie robiono z nich niewolniczą siłę roboczą pracującą dla niemieckich „panów”. Jak wygląda natomiast sprawa niemieckich „wypędzonych”? Niemcy byli przymusowo deportowani do Niemiec, czego prawną podstawę stanowiły postanowienia poczdamskie. Ponadto niemieccy „wypędzeni” dostali odpowiednie odszkodowania od swojego własnego państwa. Przede wszystkim jednak, to Niemcy rozpętali całe to piekło...

Wizji historii przedstawianej przez twórców Centrum nie podziela zdecydowana większość ich rodaków. Jeszcze. Twórcy Centrum chcą to bowiem zmienić. Budowa Centrum ma na celu zmianę narodowej świadomości Niemców, która w odczuciu jego pomysłodawców jest świadomością fałszywą. Dlatego też Centrum stać się ma miejscem edukacji patriotycznej, do którego np. przyprowadzana będzie młodzież szkolna. W ten oto sposób w Niemcach ma zostać wzbudzone poczucie krzywdy i chęć dokonania zemsty na „oprawcach” narodu niemieckiego (czyli przede wszystkim na Polakach). 

Na takim właśnie poczuciu krzywdy została zbudowana ideologia Narodowego Socjalizmu. W oparciu o takie poczucie krzywdy ma zostać dokonane kolejne wcielenie się tego samego demona w naród niemiecki.

Obyśmy tym razem nie dopuścili do tego... 

28 komentarzy:

  1. Kolejny raz ni zawiodłem się na pani pisarstwie.Jak to dobrze,że mamy w obozie propolskim kogoś kto poznał Niemców od podszewki.I pomyśleć,żę jakiś Bała czy inny Wielomski prowokował panią atakami w stylu:,,czy rząd RFN wie jak pani się o Niemcach wyraża?" albo:,,je pani chleb niemiecki a źle o nich pisze".Bardziej im zależy na Niemcach niż na Polakach.Konserwatyzm od siedmiu boleści.Przecież pierwszego wypędzenia dokonali właśnie sami Niemcy już w pierwszych dniach września 1939 roku,wypędzenia na Polakach,na samym początku trwania ich wojny z nami!Bezczelne dupki!Sami Niemcy.A pożyteczni idioci wśród nas Polaków dają się nabierać na te ich gierki,że niby to nasi przyjaciele i nic złego wobec nas nie planują, ,,na pewno nie chcą" odebrać nam Ziem Odzyskanych ani przejąć naszej gospodarki.

    Niemcy to naród fałszywy i od zawsze nam nienawistny.Ja sam nazywam Niemców Żydami Europy a Żydów Niemcami Azji.Ich cechy wspólne są zadziwiająco liczne i nie spotykane ani w tej liczbie ani natężeniu u żadnego innego narodu świata.Zalety:
    a)znakomita organizacja,
    b)karność,
    c)pracowitość (u żydostwa tylko dla własnej sprawy i tylko w ostatecznej ostateczności pracowitość fizyczna),
    d)świetne planowanie swoich działań,
    e)cierpliwość,
    f)koncentracja na powziętym zadaniu,
    g)odróżnianie swoich od obcych (w ich przypadku również przerodziwszy się w wielką wadę),
    h)talenty twórcze
    Wady:
    a)niesamowity,nieznośny wprost szowinizm (Żydzi stanowią tu klasę samą dla siebie ale na drugim miejscu podium są Niemcy.Trzeciego nie ma:reszta pozostaje daleko ,,w tyle" za nimi.),
    b)chciwość,
    c)fałszywość charakteru,
    d)zwodniczość,
    e)brutalność a nawet sadyzm (u Żydów zawsze),
    f)egoizm,
    g)egocentryzm,
    h)egoizm jednostkowy,
    i)prowokacyjność,
    j)samolubność.
    --------------
    Mogłaby pani napisać jak szczegółowo Niemcy uzasadniają swoje domniemane ,,krzywdy" z rąk Polaków?To znaczy jakich technik samooszukiwania się używają żeby zrobić z siebie ofiary polskich prześladowców?Interesuje mnie to bo wtedy będziemy mogli zrozumieć każdy etap ich błędnego rozumowania i odpowiednio reagować tutaj w Polsce odczarowując naszych Rodaków.

    Ps.Dzisiaj naszła mnie chęć na coś o czym od dawna mówię,że jest domeną próżniaków-na poezję.Co pani myśli o tym:
    http://blognarodowo-radykalny.blogspot.com/
    Proszę o łągodne traktowanie mnie he he:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się jakoś składa, że my Polacy i Niemcy jesteśmy jak odbicie lustrzane. Tego co jest naszymi zaletami u Niemców brak, i odwrotnie. Może by tak znaleźć sposób na to, żebyśmy znaleźli jakiś złoty środek? Niemcom więcej pokory a nam talentów organizacyjnych? :) Może w jakiś sposób jesteśmy sobie potrzebni żeby uczyć się od siebie nawzajem?

      Usuń
    2. P.S. A wiersz bardzo wartki :)

      Usuń
  2. Nie można mówić ogólnie o "Niemcach" jako jednej grupie. Naród ten dzieli się na elitę która kontroluje i na klasę kontrolowaną. Podstawowym środkiem manipulacji i kontroli jest szkolnictwo publiczne (Volksschule) od około 1850, a potem media publiczne.

    W takim ujęciu, 99% Niemców są ofiarami niemieckiej państwowości tak samo jak Polacy i inne narody. Idea że szerokie masy mają "swoje zdanie" po przejściu kilkunastu lat prania mózgu jest absurdalna. Ścisle biorąc są to ofiary i wielu (większość?) z nich ma psychiczne urazy wymagające raczej leczenia a nie krytyki.

    Oczywiście problem z państwem wtrącającym się brutalnie we wszystkie sprawy nie jest tylko niemiecki lecz globalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Dlatego należy patrzeć niemieckim elitom na ręce. Niemcy są manipulowani i należy widzieć w nich ofiary swojego własnego państwa. Ale jest jeszcze druga strona medalu: pod względem ekonomicznym niemieckie społeczeństwie czerpie bardzo wymierne korzyści z tego systemu. O i tym nie wolno zapominać. W momencie, gdy niemieckie elity znowu zaczną nastawiać Niemców przeciwko nam, to musimy się bronić.Dlatego musimy dokładnie obserwować, w jakim kierunku sprawy się rozwijają.

      Usuń
    2. Niemcy kupili onet

      "Wydawca Komputer Świata, firma Ringier Axel Springer Media AG, podpisał dziś umowę przejęcia od firmy TVN S.A. największego polskiego portalu internetowego Onet.pl za kwotę 956,25 mln złotych."

      Zob.:

      Kupiliśmy Onet!
      http://www.komputerswiat.pl/nowosci/wydarzenia/2012/23/onet-sprzedany!.aspx (04.06.2012)

      Ciekawe, czy "Amerykanie" mają udziały w tej firmie i jak duże.

      Usuń
    3. Zob.: Biznesowy newsik – Onet żydotubą propagandową Axela Springera?
      http://gazeta-polska.pl/?p=78853

      W materiale pod tym tytułem czytamy m.in., że "stałe dyrektywy" tego wydawnictwa, to m.in.:

      "1. (...) popieranie zjednoczenia Europy.

      2. Działanie na rzecz pojednania Żydów i Niemców oraz popieranie podstawowych praw Izraela.

      3. Wspieranie Sojuszu Transatlantyckiego oraz bycie solidarnym ze Stanami Zjednoczonymi".

      * * *

      Dlatego, gdy wychodzi p. Krajski i mówi, że wszystkiemu złu w Polsce jest winien "sojusz masonerii francuskiej z masonerią rosyjską rytu francuskiego" (zob.: "Masoneria polska 2012"), to się człowiekowi zwyczajnie śmiać chce, bo gołym okiem widać, że to mocno naciągana propaganda proamerykańska.

      Usuń
    4. Sprawa nie jest taka prosta. Nie można postrzegać tego koncernu wyłącznie jako marionetki USA albo Izraela. Po prostu taki właśnie kurs Niemcom najbardziej się opłacał. Nie zapominajmy, że po tym co NIemcy zdziałali w czasie II WS, to w gruncie rzeczy zostali potraktowani bardzo pobłażliwie. Nie musiało się to tak skończyć: NIemcy mogły zostać na trwałe rozparcelowane między Aliantami. A sam koncern udzielił schronienia wielu nazistom. Sprawy są więc trochę bardziej skomplikowane.

      Usuń
    5. Jasne, że sprawy Niemiec nie są proste. Na przykład wywiad sowiecki proponował kilkakrotnie Stalinowi zgładzenie Hitlera w czasie II wojny. I Stalin się na to nie zgodził - nie chciał ułatwić Niemcom zawarcia separatystycznego pokoju z Anglią i Stanami Zjednoczonymi.

      Ale wywiad amerykański też poinformował w 1943 r. Roosevelta, że istnieje możliwość zgładzenia Hitlera, lecz Roosevelt - o dziwo! - także kategorycznie tego zabronił. Nie chciał zawierać separatystycznego pokoju z Niemcami (a było to przed zajęciem Polski przez Sowietów i przed wkroczeniem Amerykanów do Niemiec).

      Trochę się to nie trzyma kupy, gdyż Amerykanie mogli bardzo łatwo:
      a/ zatrzymać Sowietów na Białorusi i Ukrainie rękami Niemców, Polaków i całej antybolszewickiej Europy;
      b/ odbudować Polskę w granicach +- przedwojennych i uchronić ją przed komunistyczną niewolą (i przed tragedią Powstania Warszawskiego);
      c/ przerzucić siły z Europy do walki z Japonią - na teren m.in. Chin, przez co uniemożliwili by ich opanowanie przez komunistów;
      d/ przypieczętować te posunięcia demonstracją bomby atomowej (niekoniecznie przez zniszczenie stolicy katolicyzmu japońskiego - Nagasaki).

      Stało się jednak inaczej, więc na jakiej podstawie twierdzi Pani, że wpływy amerykańskie w okupowanych (częściowo) przez Stany Zjednoczone Niemczech nie są do dziś wystarczająco mocne, by w sposób decydujący wpływać na ich politykę, skoro są takie w Polsce okupowanej przecież (w całości) przez ZSRR?

      Wydaje się, że do objaśniania spraw niemieckich nie wystarczy znajomość samych Niemców i ich pobożnych życzeń, tak samo zresztą, jak do objaśniania spraw polskich nie wystarczy znajomość Polaków i ich patriotyczno-bogoojczyźnanego chciejstwa.

      * * *

      Zob.: "Wielka gra" Rotszyldów i Rockefellerów - w świetle i w cieniu
      http://inoforum.ru/inostrannaya_pressa/bolshaya_igra_rotshildov_i_rokfellerov_na_svetu_i_v_teni/ (06.06.2012)

      Usuń
    6. "Wydaje się, że do objaśniania spraw niemieckich nie wystarczy znajomość samych Niemców i ich pobożnych życzeń, tak samo zresztą, jak do objaśniania spraw polskich nie wystarczy znajomość Polaków i ich patriotyczno-bogoojczyźnanego chciejstwa". Pewnie! Moja krytyka byla skierowana przeciwko poglądowi, że Niemcy w ogóle nie realizują swojej własnej polityki, tylko są wyłącznie marionetką w rękach USA i Izraela. Bo taki pogląd jest dość rozpowszechniony w Polsce. Relacje między NIemcami a USA są dziwne. Wystarczny przypomnieć, że wiele amerykańskich korporacji finansowało Hitlera. A po wojnie, Niemcy dostali szczodrą pomoc w ramach planu Marshalla. Są różne teorie, które próbują wytłumaczyć te fakty. Część z nich to teorie spiskowe, które uważają, że zarówno USA jak i Niemcy kierowane są przez masonerię. Inną teorię przedstawia dr Rath, który twierdzi, że światem rządzi kartel chemiczny, wcześniej było to IG Farben a teraz np. BASF i inne firmy. Odsyłam to jego wykładu (z polskimi napisami): http://www.youtube.com/watch?v=YgoCOxgI85M&feature=player_embedded. Myślę, że w każdej z tych teorii coś jest na rzeczy, ale żadna z nich do końca nie wyjaśnia całości rzeczywistości politycznej. Moim zdaniem mamy tutaj do czynienia z jakąś zagmatwaną siecią powiązań, gdzie różni aktorzy walczą o swoje interesy, a ostateczny wynik jest jakąś sumą wypadkową ich działań.

      Usuń
    7. Niewątpliwie, to sprawy pogmatwane (od co najmniej kilku pokoleń) i trudno je nawet swobodnie roztrząsać na blogu. Natomiast można polecić film, który je wyjaśnia:

      Zob.: Tysiąc miliardów dolarów - Mille milliards de dollars (1982)
      http://movietroll.net/forum/index.php?/topic/2128-ounya-ieeeeadhaeia-aeieeadhia-mille-milliards-de-dollars-1982/

      "VERNEUIL Henri (Malakian Achod), ur. 1920 w Rodosto (Turcja), reżyser. Z wykształcenia inżynier, początkowo zajmował się dziennikarstwem. Debiutował w 1951. Specjalizował się w rozrywkowych i sensacyjnych utworach komercyjnych wzorowanych na amer. kinie. (...) Na przełomie lat 70. i 80. zajął się kinem politycznym. W "I jak Ikar" z Ivesem Montandem próbował odtworzyć przebieg i motywy zabójstwa Johna Kennedy'ego, a w "1000 miliardów dolarów" – machinacje koncernów ponadnarodowych." (H. Czerwiński, Leksykon sztuki filmowej).

      "Verneuil naprawdę nazywa się Achod Malakian i jest Ormianinem urodzonym w tureckim Rodosto. Do Francji przybył jako czterolatek. Jego rodzice w Marsylii znaleźli nowy dom po tym, jak w 1924 roku musieli uciekać przed masakrą, której Turcy dopuścili się na ludności ormiańskiej." (alekinoplus.pl)

      Verneuil wyraźnie mówi w swym filmie o odpowiedzialności kapitału amerykańskiego za tragedię wojen światowych, z których kapitał ten wyszedł zwycięsko, sprzedając wojenne zaopatrzenie obydwu stronom konfliktu i pomnażając swe zyski na rzeziach w niszczonej z premedytacją Europie.

      Widoczny tego skutek: próba stworzenia świata jednobiegunowego pilnowanego przez wojsko USA na przełomie XX/XXI wieku, zawładnięcia jego kluczowymi bogactwami znajdującymi się w Afryce, Azji i w Rosji, usunięcia chrześcijaństwa w ślad za usuniętą już w praktyce cywilizacją łacińską-personalistyczną, którą chrześcijaństwo budowało i wspierało.

      Tak, Niemcy to ofiary, tak samo jak Francuzi, Rosjanie i Polacy. Lecz czy wolno nam mówić, że Niemcy byli ofiarami przede wszystkim niemieckiej państwowości?

      Każdy, kto obejrzał film Verneuila będzie szczerze w to wątpić.

      Usuń
    8. Film "Tysiąc miliardów dolarów" był wyświetlany w Polsce. Oto jego plakat:

      http://www.polishposter.com/images/0968.jpg

      Usuń
    9. Ten kapitał amerykański też tak do końca nie jest taki amerykański... Tacy np. Rotszyldowie wyemigrowali do USA jak już byli najbogatszą rodziną świata, a swoje imperium w końcu zbudowali w Europie, z siedzibą we Frankfurcie. Jeśli chodzi o wojny, to i NIemcy i Anglia też miały swoje interesy. Na pewno nie zgadzam się z taką tezą, że Europa jest niewinną ofiarą złej Ameryki. Niemieckie koncerny też miały swoje interesy, taki np. IG Farben.
      Jeśli chodzi o kwestie ideologiczne, to rzeczywiście wskazuje się na to, że ideały rewolucyjne zostały przywleczone z USA. Wspominam o tym w moim ostanim poście, przytoczę jeszcze raz ten cytat: „Zsekularyzowane później, ale źródłowo purytańskie dziedzictwo republiki amerykańskiej zawierało już in nuce dwie najbardziej zgubne idee: egalitaryzmu i kontraktualizmu – można by rzec „idee – matki” wszystkich błędów politycznych, zawleczonych z Nowego do Starego Świata, niszczących właśnie cywilizację chrześcijańską, a dzisiaj także inne cywilizacje tradycyjne”. J. Bartyzel, „Judeochrześcijański neokonserwatyzm” – koń trojański demoliberalizmu, http://www.legitymizm.org/judeochrzescijanski-neokonserwatyzm

      Państwo niemieckie: państwo niemieckie od samego początku (to znaczy od zjednoczenia Niemiec) jest na usługach kapitału. Ten kapitał pozwala Niemcom na ekspansję polityczną, a państwo odwdzięcza się poprzez organizowanie życia społecznego w interesie tego kapitału. Mieszkam w Niemczech więc wiem jak ten kraj został zorganizowany. Tutaj wszystko podporządkowane jest przemysłowi, rękami państwa. Państwo niemieckie sprzedaje swoich własnych obywateli zamiast ich chronić.

      Usuń
    10. "Ameryka" i "Niemcy", to skróty myślowe, pojęcia symboliczne. W rzeczywistości Europa była niewinną ofiarą kapitału "ponadnarodowego" określonej proweniencji, który zdominował na tzw. Zachodzie szereg państw i społeczeństw. Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Polacy, Rosjanie, to ofiary strategii tego kapitału. Dlatego nie mówimy, że winni są Amerykanie (bo zwykły Amerykanin z trudem przecież znajduje na mapie Europę, nie mówiąc już o Polsce, o której istnieniu pewnie nawet nie słyszał, a jeśli tak, to wypuścił to natychmiast drugim uchem) i nie mówimy, że winna jest tylko Ameryka (kapitał amerykański), ale skrót myślowy "Ameryka" jest uprawniony.

      Bo co to nas w końcu obchodzi, czy "ponadnarodowy" kapitał z Anglii rządzi Stanami Zjednoczonymi, czy też jest odwrotnie. Liczą się skutki działalności "Ameryki", "Anglii", "Niemiec" (czyli owego "ponadnarodowego" kapitału jednej i tej samej proweniencji), a te są dla narodów europejskich katastrofalne.

      * * *

      Pan Bartyzel nie wie o czym pisze. Nie było i nie ma czegoś takiego, jak "cywilizacja chrześcijańska":

      Prof. Henryk Kiereś: "Na dzisiejszy dyskurs kulturowy składają się zbitki pojęciowe – i to również dotyczy nas, my nie znamy własnej tradycji myślowej, nie znamy dorobku, mieszamy ze sobą dziedziny, sfery, poglądy, które należy wyróżnić, oddzielić i uporządkować. Mówi się na przykład: cywilizacja chrześcijańska, tymczasem czegoś takiego nie ma i uchowaj Boże, byśmy budowali cywilizację chrześcijańską. Europa, przy wybitnym wkładzie chrześcijaństwa, jego koncepcji człowieka, została zbudowana przez cywilizację łacińską, inaczej – personalistyczną".

      Zob.: Najstarszy spośród socjalizmów
      http://www.dystrybucjonizm.pl/najstarszy-sposrod-socjalizmow/

      Dziwię się, że p. Bartyzel uchodzi w pewnych środowiskach za niesłychanie wielki autorytet, a nie wie nawet, że nie było żadnej "cywilizacji chrześcijańskiej".

      A to już raczej nie jest kwestia skrótu myślowego.

      Usuń
    11. Polecam lekturę całego artykułu prof. Bartyzela :) Z takim postawieniem sprawy mogę się zgodzić, że narody europejskie są ofiarą ponadnarodowego kapitału, który podporządkował sobie szereg państw. Tyle, że naród amerykański także jest ofiarą tego kapitału, o czym się często zapomina.

      Usuń
    12. Rudolf Jaworek pamięta:

      USA państwo wspaniałych ludzi i mniej wspaniałych przywódców (cz. 1)
      http://www.kworum.com.pl/art4165,usa_kraj_wspanialych_ludzi_1_.html (04.03.2012)

      Usuń
    13. c.d.:

      USA państwo wspaniałych ludzi i mniej wspaniałych przywódców (cz. 2)
      http://www.kworum.com.pl/art4184,usa_panstwo_wspanialych_ludzi_2_.html (14.03.2012)

      Usuń
    14. c.d.:

      USA państwo wspaniałych ludzi i mniej wspaniałych przywódców (cz. 3)
      http://www.kworum.com.pl/art4195,usa_panstwo_wspanialych_ludzi_3_.html (20.03.2012)

      Usuń
    15. A dlaczego elity USA są "mniej wspaniałe"?

      Zob.:

      Rudolf Jaworek, Powstawanie amerykańskich elit
      http://www.kworum.com.pl/art4352,powstawanie_amerykanskich_elit.html (11.06.2012)

      Autor na koniec pisze:

      "W Ameryce elitarne wyobrażenia oraz filozofia głosząca, że cel uświęca środki, pozwoliły garstce ludzi decydować o tym, kto mógł zostać członkiem loży, a w ramach lóż (loży) masońskich, dzięki tym wyobrażeniom i sposobom myślenia rodziła się masowa przestępczość w dziedzinie przemytu, handlu niewolnikami, szerzeniu narkomanii, a nawet zabójstw, dotyczących prezydentów. W stworzonych warunkach kwitła elita, zaś ryzyko i nieszczęścia spadały na szeregowych członków masonerii.

      Masoneria w dzisiejszych czasach działa w wielu krajach na wpół jawnie. Głosi piękne hasła humanitarne i szerzy nową religię tzw. New Age. Walczy z istniejącą narodową strukturą społeczeństwa świata, a także z religiami, zwłaszcza z kościołem katolickim. Jedną z niebezpiecznych form tej walki jest przenikanie do hierarchii kościelnej jej członków i szerzenie swych nauk przyodziewając je w szatę chrześcijaństwa.

      Szczególną rolę, według niektórych badaczy przywódczą, w omawianych światowych elitach, stanowi tzw. arystokracja finansowa w której największą siłę stanowią Żydzi. Rodzi się pytanie jakie okoliczności sprawiły, że wśród licznych narodów świata ta grupa narodowa osiągnęła tak eksponowane miejsce w światowej strukturze władzy. Jakie są cele jej posiadania i co w przekonaniu tych władców, owo posiadanie władzy uzasadnia. Pewne naświetlenie tego problemu można znaleźć w pracy autora pt.: „Poznajmy Naszych Starszych Braci”, wydanej w Warszawie w 2010r., zaś współczesne jej struktury, zwłaszcza w Ameryce, czerpią z prac opłacanych przez siebie filozofów. Ostatnio modna dla oligarchii amerykańskiej, ale i ogólnoświatowej, stała się teoria Ayn Rand. W jej książce „Atlas zbuntowanego” znajdują oni argumentację, usprawiedliwiającą ich wyjątkową pozycję w świecie i w kształtowaniu zrębów nowej cywilizacji."

      * * *

      Możemy więc współczuć Amerykanom (wielokulturowym mieszkańcom USA i Kanady, z którymi prawdziwych Polaków tak naprawdę NIC NIE ŁĄCZY), ale tym bardziej nie powinniśmy popierać amerykańskich "elit", czyli państwa USA, jego rządu i jego polityki.

      Bo jest to sprzeczne z interesem narodu polskiego.

      Usuń
    16. Jestem za :) Tylko ja jestem też za tym, żeby nie popierać elit niemieckich, rosyjskich i innych. Bo elity niemieckie albo rosyjskie często właśnie "jadą" na antyamerykanizmie wielu europejczyków... A tekst R. Jaworka przeczytam z dużym zainteresowaniem.

      Usuń
    17. Tak się zastanawiam, co Pani chce przez to powiedzieć: "jestem też za tym, żeby nie popierać elit niemieckich, rosyjskich i innych. Bo elity niemieckie albo rosyjskie często właśnie "jadą" na antyamerykanizmie wielu europejczyków"?

      Czyżby przeciwnicy popierania Stanów Zjednoczonych i sojuszu Polski z tym państwem jawili się Pani jako zaślepieni "użyteczni idioci", na których "jadą" rzekomo "elity niemieckie albo rosyjskie"???

      Ale w takim razie, co mamy powiedzieć o przeciwnikach popierania Rosji i sojuszu Polski z tym państwem, na których bezmyślnej lub, co gorsza, cynicznej i wyrachowanej rusofobii jadą (bez cudzysłowu) elity amerykańskie, usiłujące zamerykanizować nam Polskę do szczętu?!

      Pani zresztą nie ma tu racji, gdyż to Amerykanie wywołują swym postępowaniem antyamerykanizm, a my powinniśmy jak najbardziej popierać autentyczne elity rosyjskie, czyli pragnące zachować niepodległość Rosji od Zachodu, a zwłaszcza od USA. Powinniśmy je popierać bez względu na wrogą im propagandę, ponieważ tylko w oparciu o suwerenną Rosję może nastąpić odrodzenie Polski i całej Słowiańszczyzny.

      Powinniśmy także popierać elity niemieckie - lecz tylko w takim przypadku, gdy będą prowadziły politykę prorosyjską i jednocześnie zrezygnują z polityki antypolskiej.

      Jest to zupełnie możliwe, bo gdyby było niemożliwe, to polskojęzyczni zwolennicy Stanów Zjednoczonych (oraz ich płatni propagandyści) nie staraliby się tak usilnie wzniecać nad Wisłą brutalnej rusofobii i strachu przed współpracą Niemiec, Polski i Rosji.

      * * *

      Zob. tekst Jana Engelgarda o "głupcach uznających się za wielkich obrońców narodu polskiego":
      http://engelgard.pl/?p=565 (18.06.2012)

      Usuń
    18. Przykro mi bardzo, ale o panu Englgardzie mam bardzo zle zdanie. Uwazam, tak jak Dmowski, ze najwiekszym zagrozeniem dla Polski sa Niemcy i to oni podsycaja u nas rusofobie. Pan Engelgard jest taka sama marionetka niemieckiej agentury jak PiS. PiS dodatkowo jest marionetka agentury amerykanskiej. Rosja o.k. Ale bez Niemcow.

      Usuń
    19. Link nie działa (tutaj): http://engelgard.pl/?p=565

      Podaję adres alternatywny:
      http://sol.myslpolska.pl/2012/06/im-wiecej-%E2%80%9Erosyjskiej-agentury%E2%80%9D-tym-wieksza-rusofobia/

      Z Engelgardem można się zgadzać lub nie, ale: "audiatur et altera pars"!

      Usuń
    20. To ja sie z nim nie zgadzam :) Niemieckie elity tak samo daza do podporzadkowania sobie Rosji jak USA. Niemcy potrzebuja dostepu do rosyjskich surowcow, tylko o to mi chodzi. Niemieckie elity sa tak samo zdeprawowane jak amerykanskie, tylko dzialaja bardziej dyskretnie. A tak na marginesie, wlasnie czytam ksiazki o tym, jak Niemcy finansowaly rewolucje bolszewicka. MILIARD marek poplynelo do rewolucjonistow. To Niemcy zniszczyly Rosje.

      Usuń
    21. Pan Engelgard ma zupełną rację w kwestii szkodliwości rusofobicznej głupoty i szkoda tylko, że poprzestaje na wymienieniu „Gazety Polskiej” i „Naszego Dziennika” jako źródeł jej celowego namnażania. W internecie (zwłaszcza polonijnym) jest znacznie więcej przykładów krzewienia szkodliwej dla narodu polskiego antyrosyjskości.

      * * *

      Pani również stawia co chwila dyskusyjne tezy, broniące jakby proamerykańskiej wykładni dziejów. Może wynika to jedynie z faktu, że dopiero zdobywa Pani wiedzę ("właśnie czytam książki"), ale czy stwierdzenie: „MILIARD marek poplynelo do rewolucjonistow. To Niemcy zniszczyly Rosje.” – nie powinno być przez Panią uczciwie uzupełnione?

      Zob.: Pierre de Villemarest, Źródła finansowe komunizmu i nazizmu czyli w cieniu Wall Street, Wyd. Fulmen, Warszawa 1997.
      http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_39.html

      Tytuły podrozdziałów są wymowne:

      Imperium Rockefellera i imperium Morgana
      Dlaczego wspomaga się socjalizm
      Thompson wpłaca osobiście milion dolarów dla bolszewików
      Jak były finansowane siatki bolszewickie
      Przyszły ambasador Lenina urzędował przy 120 Broadway
      Wall Street na pomoc gospodarce sowieckiej
      Kapitaliści i Sowieci zjednoczeni w "RusKomBank"
      63 miliardy dolarów zainwestowane w ZSSR
      Stalin: "Dwie trzecie naszego podstawowego przemysłu zawdzięczamy pomocy amerykańskiej"
      200 amerykańskich grup bankierskich finansuje ZSSR

      Autor pisze, że Max Warburg z Hamburga, finansował wojnę Niemiec przeciwko Francji, a jednocześnie „stworzył, wraz z przemysłowcem niemieckim Stinnesem, wydawnictwo rozpowszechniające w środowisku emigracji rosyjskiej i w Rosji drukowane po rosyjsku wywrotowe pamflety i broszury antycarskie. Spółka, o której mowa, założona 12 sierpnia 1916 pod nazwą "Russian-American Publication Society", mieściła się przy 44 Whitehall Street w Nowym Jorku. Podwójna gra Warburgów jest łatwa. Max, zainstalowany w Hamburgu, ma w Berlinie brata, radcę Kaisera (który w 1912 odznaczył go jako szefa tajnej policji). Drugi brat, Paul Moritz Warburg, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w roku 1902 i wszedł do spółki "Kuhn, Loeb and Company", która od 1911 inspirowała stworzenie za Atlantykiem scentralizowanego systemu bankowego, istniejącego do dzisiaj. Tak narodził się "Federal Reserve System", którego jednym z administratorów, od 1914, był Paul. Inna gałąź Warburgów zainstalowała się w Anglii. Z niej wywodzi się James P. Warburg, który, związany podczas wojny z Rooseveltami i pułkownikiem House, będzie jedną z wyroczni Franklina Delano, gdy ów zostanie gubernatorem Nowego Jorku, a następnie prezydentem Stanów Zjednoczonych.”

      Polecam lekturę tej książki wszystkim, którzy chcą się „zdeamerykanizować”, czyli poznać prawdę.

      Usuń
    22. Każda fobia jest szkodliwa: rusofobia, germanofobia, amerykanofobia, anglofobia, frankofobia, etc. W polityce nie ma miejsca na żadne fobie. Proszę przestać mnie "nawracać" na amerykanofobię. To mój ostatni komentarz na ten temat.

      Usuń
    23. Nic Pani nie zrozumiała. Nie nawracam Panią "na amerykanofobię", lecz usiłuję odwieść od ciężkiego dziś grzechu "amerykanofilii". W polskiej polityce nie ma dziś miejsca na żadną tendencyjną proamerykańskość. Weszliśmy w "epokę poamerykańską", jak to ktoś słusznie powiedział.

      Polecam odtrutkę:

      Antony Cyril Sutton (1925-2002):

      How the Order Creates War and Revolution (1985)
      w jęz. ros.: http://www.rus-sky.com/history/library/sutton1/

      Wall Street and the Bolshevik Revolution (1974, 1999)
      w jęz. ang.: http://reformed-theology.org/html/books/bolshevik_revolution/index.html
      w jęz. ros.: http://www.rusidea.org/?a=450000

      Usuń
  3. A JA WAM POLECAM UCZENIA SIĘ JĘZYKA CHIŃSKIEGO!!!!!!

    OdpowiedzUsuń