W
związku z obchodami 70. rocznicy wybuchu powstania w niemieckim
nazistowskim obozie zagłady Sobibór, 14 października b.r.
Międzynarodowy Komitet Oświęcimski/Auschwitz zaapelował do rządu
Niemiec o wsparcie prac przy zachowaniu miejsca pamięci, w którym
zginęło ponad 250 tys. ludzi.
Apel
związany jest z tym, że do tej pory strona niemiecka nie wyraziła
specjalnego zainteresowania wsparciem projektu mającym na celu
upamiętnienie zbrodni popełnionych przez Niemców w tym obozie.
Co
więcej, w programie telewizyjnym „Kontraste” wyemitowanym 26 września
na antenie ARD pojawiła się wypowiedź Cornelii Pieper, podsekretarz w
Federalnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych (Auswärtiges Amt), iż:
„Powiedziano nam, że do tej pory projekty w Sobiborze przygotowywane
były z innymi partnerami, a więc państwami, które także miały tam
swoich więźniów. Niemcy do nich nie należą”. Audycja, pt. „Renowacja
Oświęcimia: ile dla Niemców warta jest pamięć? (Sanierungsfall
Auschwitz: Wie viel ist Deutschland das Gedenken wert?), poświęcona była
problemowi zbyt małego wsparcia finansowego udzielanego ze strony
Niemiec na renowację obiektów obozu w Oświęcimiu. Przy okazji została
poruszona także sprawa Sobiboru.
Wypowiedź
Pieper wywołała oburzenie wśród członków kilku niemieckich organizacji
zajmujących się upamiętnianiem pamięci o nazistowskich zbrodniach.
Oprócz podstawowego zarzutu, iż Niemcy powinni współfinansować projekt w
Sobiborze z racji z tego, że są odpowiedzialni za te zbrodnie, Pieper
zarzucono także, iż pominęła milczeniem zamordowanie tam 20 tys.
niemieckich Żydów. 7 października niemiecka partia „Grundrechtepartei”
wniosła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Pieper
przestępstwa negowania Holokaustu.
Natomiast
na swojej stronie stowarzyszenie „Pociąg pamięci” (Zug der Erinnerung)
informuje, że od władz RFN, oraz publicznej Fundacji „Pamięć,
Odpowiedzialność i Przyszłość” (EVZ) nie uzyskało żadnego finansowego
wsparcia na zorganizowanie przejazdu „pociągu pamięci” na uroczyste
obchody 70. rocznicy wybuchu powstania w Sobiborze.
Komentarz:
Z
punktu widzenia interesów niemieckiej polityki na pewno jest to bardzo
„opłacalna” strategia, gdyż państwo polskie, na terenie którego
znajdowało się najwięcej niemieckich obozów koncentracyjnych, nie jest w
stanie finansowo zadbać o utrzymywanie ich w takim stanie, aby potomni
wiedzieli, jak wyglądała niemiecka polityka eksterminacyjna.
Zamiast
tego, strona niemiecka coraz bardziej zainteresowana jest
zabezpieczaniem śladów niemieckości na terenach należących wcześniej do
tego państwa, w tym także pielęgnowaniem cmentarzy pochodzących z czasów
II WŚ. Przykładem tego jest sprawa cmentarza w Nadolicach, opisana
przez Artura Guzickiego w artykule „Dwa cmentarze” opublikowanym w
„Polityce” nr 46 z 2003 roku. Oto jego fragmenty: „Wybrukowane alejki,
przystrzyżona trawa. Marmurowe tablice z nazwiskami. Mają przypominać,
że ofiarami wojny byli także Niemcy (…). Na cmentarzu rosną 622 drzewa.
Dęby, buki i klony. Każde kosztowało 500 marek. Przy każdym jest
tabliczka z nazwiskiem fundatora. Za drzewka płaciły osoby prywatne,
stowarzyszenia byłych niemieckich żołnierzy i wypędzonych. Wśród nich
Witold Krochmal, były wojewoda dolnośląski. (…) Kilka kilometrów za
Nadolicami, przy tej samej szosie, tuż przed wioską Miłoszyce, też jest
tablica kierunkowa. Tyle, że umieszczony na niej napis 'Cmentarz ofiar
hitleryzmu' trudno dostrzec. Tablica stoi w zarośniętym chwastami rowie.
Polna droga prowadzi do miejsca, w którym pochowano sześciuset więźniów
filii obozu koncentracyjnego”.
Tekst apelu:
Strona audycji „Renowacja Oświęcimia: ile dla Niemców warta jest pamięć?” :
Treść doniesienia do prokuratury „Grundrechtepartei”:
Informacje na stronie stowarzyszenia „Pociąg pamięci”:
Polityka ma na celu sluzyc jak najlepszemu realizowaniu interesu narodowego. Jest to zadanie praktyczne - stosowanie tzw. "polityki historycznej" lub innego rodzaju demagogii, ktora ma na celu usprawiedliwienie i uprawomocnienie podbicia (lub faktycznego podboju innego kraju) pelni funkcje sluzebna w stosunku do innych dzialan politycznych (czyli jak spiewa bard "A Juliusz Cezar pisze swoje pamietniki...").
OdpowiedzUsuńWcale nie usprawiedliwiam dzialan Niemcow w opisanej przez Szacowna Autorke sprawie a jedynie stosuje "wspolczynnik Znanieckiego" w celu zrozumienia ich dzialan. Oczywistym dla mnie jest to, ze Niemcy nie beda juz wiecej wspierali dzialan, ktore de facto nie sluza niemieckiemu interesowni narodowemu (niezaleznie od tego czy sa dzialania majace na celu upamietnienie prawdziwych wydarzen historycznych czy nie).
W zwiazku z tym, ze (nawet niemieckiego ustawodawstwa) RFN nie moga oficjalnie dazyc do zatarcia sladow zbrodni niemieckich ale wcale nie musza finansowac dzialan majacych na celu fizyczne utrzymanie miejsc pamieci. W praktyce bedzie najprawdopodobniej tak, ze RFN powstrzyma sie od wspierania finansowego miejsc pamieci a czas zrobi swoje... .
Wypowiedz Pani Piper potwierdza z jednej stony postawiona przeze mnie powyzej teze a z drugiej sugeruje koniecznosc wiekszego finansowego zaangazowania panstw, ktorych obywatele byli wiezniami Sobiboru... .
Podobnie rzecz sie ma z cmentarzami wojskowymi - finansowo ich utrzymanie wspieraja (lub wrecz w calosci finansuja) panstwa, ktorych zolnierze sa pogrzebani. Jest jednak drobne ale, jesli porownamy obie sytuacje.
W przypadku zolnierzy, to ich misja za granica jest jasno okreslona prawem miedzynarodowym. Stad jest w miare jasna odpowiedzialnosc za mogily powstale w wyniku dzialan wojennych (dane panstwo poslalo zolnierzy i ono jest odpowiedzialne za utrzymanie cmentarza. Oczywiscie musi sprawe istnienia tych cmentarzy formalnie uregulowac z panstwem-gospodarzem...).
Jesli mowimy o ofiarach obowzow koncentracyjnych, to nazistowskie Niemcy wywozily ludnosc (w przypadku Sobiboru pochodzenia zydowskiego) pod przymusem. I to z terenu jednego obcego terytorium zajetego sila na inne obce terytorium.
Drugie "ale". Za to co dzieje sie na terytorium okupowanym, odpowiedzialnosc moralna oraz prawna ponosi tylko i jedynie okupant (poniewaz on wprowadza na danym terytorium nowa wladze w zakresie wprowadzaniu ladu prawnego, administracyjnego oraz finansowego).
Odpowiedzialnosc prawno-karna za przestepstwa wojenne zostala wyegzekwowana (przynajmniej w czesci w postaci procesow norymberskich oraz zakazu sprawowania urzedow publicznych przez okreslony okres przez bylych funkcjonariuszy nazistowskich). Moralnie zbrodnie nazistowskie zostaly potepione. Ponadto formalnie kary oraz odszkodowania finansowe zostaly okreslone podczas konferencji poczdamskiej i jaltanskiej (ktore uksztaltowaly rowniez nowy swiatowy lad).
Na ile RFN (formalny spadkobierca III Rzeszy Niemieckiej) splacila zobowazania wynikajace z nalozonych na nia reparacji trudno mi w tym momencie odpowiedziec. Ale nalezaloby sprawdzic na ile RFN splacilo swoje zobowiazania, czy nie... .
Zgadza się, że RFN ma w tym interesie, o tym też napisałam. Ale inni mają interes w tym, żeby te ślady się nie zatarły. Mamy więc tutaj do czynienia z konfliktem interesów, i musimy o swoje walczyć.
OdpowiedzUsuńCmentarze wojskowe: wszystko jest kwestią proporcji. Czymś innym jest dbanie, a czymś innym robienie z tego "pomników niemieckości"...
Odpowiedzialnosc prawno-karna za przestepstwa wojenne nie zostala wyegzekwowana - w Norymberdze skazana została garstka zbrodniarzy, jeden został stracony w Jerozolimie, Polska wydała sporo wyroków, natomiast sam RFN - swoi swoich chronili, i mało kto został osądzony i skazany. Denazyfikacja to mit.
Reparacje Niemiec - zacytuje fragment pewnej skargi:
"W dniu 27 lutego 1953 r. między Stanami Zjednoczonymi Ameryki, Wielką Brytanią, Francją oraz Związkiem Radzieckim zawarte zostało Porozumienie londyńskie ws. zewnętrznego zadłużenia Niemiec (Porozumienie londyńskie ws. zadłużenia). Zgodnie z niniejszym porozumieniem rozważenie roszczeń wynikających z drugiej wojny światowej przez państwa, które były w stanie wojny lub były okupowane przez Niemcy podczas tej wojny, jak również roszczenia obywateli tych państw, przeciwko Rzeszy lub jej instytucjom, zostały przesunięte do ostatecznego rozwiązania kwestii reparacji.
12. W dniu 23 sierpnia 1953 r., dzień po wydaniu podobnego oświadczenia przez Rząd Związku Radzieckiego, Rząd Polski oświadczył, iż z dniem 1 stycznia 1954 r. rezygnuje z jakichkolwiek roszczeń przeciwko Niemcom w odniesieniu do reparacji wojennych. W oświadczeniu z dnia 27 września 1969 r., złożonym w Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rząd Polski wyjaśnił, iż rezygnacja złożona w 1953 r. nie obejmowała roszczeń indywidualnych wynikających z aktów bezprawnych.
13. Dopiero po zawarciu Traktatu o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec w dniu 12 września 1990 r. (tzw. „Porozumienie dwa plus cztery”) oraz zawarciu dwóch umów między Republiką Federalną Niemiec oraz Rzeczpospolitą Polską w 1990 r. oraz w 1991 r. podniesiono sprawę osób prześladowanych przez reżim nazistowski w umowie dwustronnej z dnia 16 października 1991 r. (patrz punkt 28 poniżej).. (...) 28. W dniu 16 października 1991 r. rządy Republiki Federalnej Niemiec i Rzeczypospolitej Polskiej zawarły porozumienie, na podstawie którego rząd niemiecki oświadczył, iż kierując się względami humanitarnymi gotów jest wnieść 500 milionów marek niemieckich na rzecz Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Fundacja miała zostać utworzona przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej celem wypłaty świadczeń finansowych na rzecz szczególnie poszkodowanych ofiar prześladowań nazistowskich. Fundacja miała określić niezbędne przesłanki wypłaty świadczeń kompensacyjnych, mając na uwadze kryteria ciężkich szkód na zdrowiu ofiar oraz ich obecną trudną sytuację materialną. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej oświadczył, iż nie będzie dochodził dalszych roszczeń indywidualnych polskich obywateli wynikających z prześladowań nazistowskich. Oba rządy wskazały, że ich porozumienie nie powinno oznaczać ograniczenia praw obywateli obu państw."
RADA EUROPY, EUROPEJSKI TRYBUNAŁ PRAW CZŁOWIEKA, CZWARTA SEKCJA, SPRAWA WOŚ PRZECIWKO POLSCE, (Skarga nr 22860/02), WYROK STRASBOURG 8 czerwca 2006 r.
Powstala Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie, ktora miala na celu zmiane wizerunku Niemcow w Polsce poprzez wspieranie 2 typow projektow: spoleczno-kulturowych oraz infrastrukturalnych... . W pierwszym typie projektow Fundacja PNP w zakresie projektow mlodziezowych wspierala Polsko-Niemiecka Wspolpracy Mlodziezy (PNWM-DPJW), projekty dla doroslych byly selekcjonowane bezposrednio przez Fundacje PNP.
OdpowiedzUsuńRzad Polski onegdaj wykazal sie konkursowa glupota (to chyba juz nasza narodowa tradycja). Bo wybaczenie Niemcom niekoniecznie musialo byc powiazane z dobrowolnego zrzeczenia sie z naleznych nam reparacji... . Inna rzecz czy ewentualne wplywy z tych reparacji moglyby sluzyc (w pozytywnym sensie tego slowa) obywatelom PRL-u... . Predzej juz wspieralby "zaostrzajaca sie walke klasowa" i stanowilby glowne zrodlo finansowania bezpieki... .