"Silne zaangażowanie Polski w sprawę „uzachodnienia” Ukrainy,
jak również polityczne przepychanki wokół pogrzebu generała Jaruzelskiego dość
wyraźnie pokazały charakterystyczny rys polskiej tradycji politycznej. Jest nim
przywiązanie do ideału prymatu etyki nad prawem. Poparcie, jakiego udzieliła
Polska Ukrainie wynikało właśnie z przyjętego założenia, że państwo powinno
kierować się zasadami etycznymi, a władza, która takiego kryterium nie spełnia,
powinna zostać obalona. Ta sama argumentacja leżała u podłoża przekonań
wszystkich tych, którzy sprzeciwili się przeprowadzeniu oficjalnych
uroczystości pogrzebowych generała Jaruzelskiego. Ich bowiem zdaniem, polityk,
który zachowywał się nieetycznie, nie zasłużył na to, by mógł zostać pochowany
z państwowymi honorami.
Idea prymatu etyki nad prawem jest charakterystyczna dla
cywilizacji łacińskiej w rozumieniu F. Konecznego. Jest też ideałem, który jest
bliski autorce tego tekstu. Należy jednak zwrócić uwagę na możliwości
wypaczenia tej idei, jak również inne problemy, które są związane ze
stosowaniem tej zasady w praktyce."
http://konserwatyzm.pl/artykul/12227/normy-etyczne-a-polska-racja-stanu
http://www.myslkonserwatywna.pl/magdalena-zietek/normy-etyczne-a-polska-racja-stanu/
http://konserwatyzm.pl/artykul/12227/normy-etyczne-a-polska-racja-stanu
http://www.myslkonserwatywna.pl/magdalena-zietek/normy-etyczne-a-polska-racja-stanu/
Ze szeroko rozumiani Anglosasi kieruja sie glownie korzysciami ekonomicznymi to oczywiste.Ale ze Niemcy glownie opieraja sie na motywacjach prawnych a Rosja witalnych to dla mnie nieco dziwne sformulowania.NIe zebym calkime sie z nimi nie zgadzal bo cos w tym jest ale jednak sam chyba bym to nieco inaczej ujal.Moze Pani nieco ten watek Niemcow i Rosjan rozwinac?
OdpowiedzUsuńPiotr34
Niemcy - kiedyś napistałam tekst pt. "„Neuordnung” jako idée fixe niemieckiej polityki zagranicznej", który zaczynał się tak: "Sposób prowadzenia polityki zagranicznej przez dane państwo zawsze powiązany jest z jego kulturą i mentalnością. I tak jak np. dla Anglików charakterystyczny jest pragmatyzm, tak Niemców nie sposób zrozumieć bez idei „Neuordnung”. Słowo to oznacza tyle co „uporządkowanie na nowo”. W kontekście polityki zagranicznej idea „Neuordnung” sprowadza się do chęci uporządkowania na nowo określonej przestrzeni geopolitycznej." Tekst został opublikowany na Diarium, strona niestety przestała działać. Chyba w najbliższym czasie umieszczę go na blogu, bo właśnie tam pokazuję, jak silne są w Niemcach motywacje prawne. Oni wszędzie chcą zaprowadzać swój porządek prawny i w ten sposób realizować inne swoje interesy.
UsuńRosja - moje stwierdzenie wynika z wykluczenia innych motywacji. Nie są to ani motywacje poznawcze, ani ideologiczne (Rosja nie głosi żadnej swojej ideologii), etyczne i prawne oczywiście też nie, ekonomiczne w gruncie rzeczy też nie - zostają tylko witalne. Czyli przetrwanie biologiczne i geopoloityczne narodu, czyli przede wszystkim - bezpieczeństwo.
UsuńJeżeli chodzi o Rosję przekonała mnie Pani w pełni. Co do "Neuordnung" to mam pewne wątpliwości. Niemcy z natury lubią porządek a to jest pozytywne. Jeżeli chodzi o porządek prawny w ich państwie to jest ich sprawa i tam nie ma nikt nic do szukania, jeżeli to nie zagraża porządkowi międzynarodowemu. Międzynarodowy porządek prawny jak widzimy i czujemy jest niedoskonały, dowolnie interpretowany i ciągle łamany. USA uważające się za policjanta demokracji lamie prawo międzynarodowe regularnie. Nie uznaje wielu konwencji i poucza innych o swojej racji i wyższości, to tez fakt. USA myśli, ze powinna istnieć jedna mentalność - amerykanka. Stad biorą się ich wszystkie klęski poli-tyczno wojenne od 1945 r. Ja myślę, że Niemcy doświadczeni dwoma wojnami i ich skutkami wiedza najlepiej jak ten problem podejść i dyskutować politycz-nie. Mówiąc o "Neuordnung" dają delikatnie do zrozumienia, ze najwyższa już pora zreformować nieudolne ONZ i inne światowe organizacje pod hegemonią Stanów Zjednoczonych. Niemiecka polityka pokojowa ma swoja wagę tylko wtedy, gdy będzie poparta przez Unie. W tym miejscu jest tez rola Polski. Niemcy sami wiedza o tym najlepiej, ze tego stanu sami nie zmienia. Polskie mądrości i doświadczenie nadają się, jako cytaty w mowach powitalnych ewentualnych wizytatorów. Tak wiec uważam, że Niemcy adresują swoja potrzebę do pępka świata. Nie podejrzewam Pani o to, że Pani uważna Polskę za pępek. Niemcy sami dbają o to, żeby mieć spokojnych sąsiadów i jak widać jest to sukces. Jak Pani myśli, czy ten "Neuordnung" to tylko jest po to żeby szkodzić Polsce? A może amerykański lepszy?
UsuńKażdy walczy o swoje, tylko Polska nie. Jeśli na amerykańskim porządku byśmy mogli najbardziej skorzystać, to będę go popierać. Jeśli stworzą taki porządek Niemcy - to będę popierać ten. Jak na razie wielcy gracze tworzą porządek, który leży tylko w ich interesie. I trudno ich o to obwiniać...
UsuńCieszy mnie Pani wyrozumienie, choć trochę egoistyczne. Już przez popieranie oddaje się człowiek w „opiekę”, co w Polsce niestety interpretuje się, jako „utratę zależności”. Narzekanie na wysokim poziomie to nie tylko Polska specjalność. W tej krytyce o polskiej wartości rządzenia, widocznej w mediach brakuje mi konsensu filozofów i naukowców gospodarczych. Aktualne zagrożenie Europy idzie ze strony USA żądającej swoich wpływów poprzez TTIP i licencje na ropę z łupków. Jaka jest rola Polskich naukowców w wyjaśnianiu narodowi o wartości tego działania? Jakie pytania należy postawić propagatorom tych żądań i kto np. będzie finansował szkody po łupkach jak firmy po zarobieniu swojej doli opuszczą Polskę, albo jak w Świnoujściu ogłoszą plajtę? Czemu nikt z filozofów nie zapyta ile kosztuje faktycznie prąd elektrowni atomowej i ile usunięcie jej samej i śmieci skażonych?
UsuńJak Pani myśli czy pierwszoplanową rolą filozofa jest debata o ideach albo praktyczna porada pracującego społeczeństwa? Pisze Pani "Każdy walczy o swoje, tylko Polska nie." Może Polska nie wie jak to się dzisiaj robi? Najbardziej wartościową korzyścią jest zadowolenie z wytworzenia własnych wartości. Kto liczy na obce korzyści może się przeliczyć, prawda?
Dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam.
Oczywiście, że nie wiemy, jak walczyć o swoje. Kto to ma robić - zakompleksione lumpenelity, które są mentalnie zupełnie niesamodzielne? Walka o idee nie ma sensu, kiedy naród ginie w sensie ekonomicznych i demograficznym - z drugiej strony rozsiewanie określonych idei może właśnie służyć osłabianiu bądź wzmacnianiu witalności narodu....
UsuńDo Anonimowy z 8 10 2014.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, ale co z tego? Polscy intelektualiści to tez, jak pisze Pani MZ. "LUMPY"
Zdenek.